Jak w tytule. Myślę, że obejrzenie go nie jest stratą czasu, a to ze względu na świeży sposób pokazania rozłąki, ukazanie że miłość ociera się o jakiś rodzaj cudu. Nie jest to typowe "romansidło" lecz historia która trzyma w napięciu niczym thriller sensacyjny. Widzę, że wielu z was spiera się nad sensownością zakończenia. Mam na to swoją myślę, że dość logiczną teorię. Chętnych do dyskusji zapraszam.