Zastanawia mnie, po co, po otrzymaniu ostatniego listu Alex miał czekać 2 lata na spotkanie? Przecież to były już te dwa lata, kiedy Kate pisała do niego listy. Miał jej adres, numer telefonu. Wiedział kiedy będzie w domu nad jeziorem wysyłac do niego listy, mógł tam przyjść w każdej chwili żeby ją spotkać. No i co najważniejsze, skoro nie potrącił go autobus, mógł przyjść na spotkanie w restauracji....
Tylko, skoro nie potrącił go autobus, to Kate nigdy nie pojechała do domu nad jeziorem i nie zaczęła do niego pisać...
Przy "zabawach z czasem" nikt nie jest w stanie przewidzieć konsekwencji. Ani jak szeroki zasięg może mieć zmiana jednego szczegółu. Stąd bierze się mnóstwo gdybania. I w związku z tym ogromne pole do popisu dla scenarzystów :) A każdy zapewne miałby zupełnie odmienną wizję tej historii.
Film ma w sobie coś magicznego, trochę pokręcony ale fajny klimat. Może to też przez parę głównych aktorów, których bardzo lubię.
Polecam.