... fabuła jak najbardziej dobra, a zakończenie... bezwartościowe. Jak widać, nawet argentyński reżyser nie potrafił tego zmienić. Dlaczego tak uważam? Bo biorąc pod uwagę fakt, że czekali na siebie 4 lata, ich spotkaniu czegoś brakowało.
Najbardziej trzymający w napięciu moment to na pewno ten, w którym Alex stoi na krawężniku patrząc na Kate i jej matkę. Osobiście sądziłem, że lada moment wyjdzie na ulicę, a tu ni stąd, ni z owąd wyjmuje z kieszeni kawałek papieru, który okazuje się być listem od desperacko próbującej go uratować kobiety. I happy end, który psuje odczucia z filmu... Nie mam nic przeciwko czemuś takiemu, ale pod warunkiem, że poziomem nie odbiega od reszty, a tu nie można tego powiedzieć. Więcej grzechów nie pamiętam.
Jeśli ktoś jest nastawiony na "tak" i często miewa melodramatyczne nastroje, to polecam. Jeśli natomiast ktoś jest konserwatystą, zarówno w sferze uczuć jak i życia, to odradzam, bo bądź co bądź ten film ma w sobie coś z "fantasy".