To zależy od punktu siedzenia i punktu patrzenia:) Na pewno nie jest to fantasy w pełnym znaczeniu tego słowa (w sumie zastanawiam się kto przypisał tutaj taką kategorię..."Władca pierścieni", "Mumia" owszem, ale Dom nad jeziorem?). Nie ma tutaj tak wyraźnej zabawy z czasem jak np. w "Powrocie do przyszłości", dla mnie to melodramat, romantyczna historia dwojga zagubionych w czasie i życiu ludzi, narodziny uczucia, miłość na odległość...